Co wcale nie oznacza, że będzie przerwa i macie odejść od ekranu. Wręcz przeciwnie zasiądźcie wygodnie w fotelu, łyknijcie kawy - bądź herbaty kakao ( oglądając 1 z 10 dowiedziała się, że to słowo się nie odmienia) może coś mocniejszego - teraz piszę Ja. Założyć się mogę, że znów popiszę sama do siebie, bo jak tu znaleźć inne ciekawe blogii?? Ktoś mnie oświeci??
A więc dzisiejszy dzień- kolejny już - września, drastycznie obudził mnie świadomością końca wakacji. Ewidentnie nie zaglądam do kalendarza, o czym świadczy obrazek palm i morza na ścianie... Zmieniam na wrześniową... I pokazuje mi się - wcale nie wyrażam się brzydko - kupa zakreśleń czarnym markerem. Co oznacza mało wolnego czasu. Niestety.
Za oknem błękit przeplatają różowe pasma zachodzącego słońca. Już czuć zmianę pogody, wyraźniejsze zimne powietrze, mocniejszy wiaterek i mniej słońca. więcej deszczu. Co za tym idzie, częstsze siedzenie w domu. Za tym idzie na szczęście wzbogacenie programu telewizyjnego o nowe sezony moich ulubionych seriali. Trochę pikanterii między codziennością, tylko te reklamy............